do zakupu tego produktu próbowałam się przekonać wiele razy..
zawsze z pewną dozą nieufności, no ale w końcu - za sprawą kolejnego "orientalnego tygodnia" w jednym z marketów - w końcu się odważyłam i zakupiłam :)
i w takiej postaci zjadłam..
ryż - oczywistośc
ogórek małosolny - podobnie
tofu: zamarynowane w przyprawie curry i oleju rzepakowym z chilli, do tego cebula i czosnek plus sól
usmażone na niewielkiej ilości oleju
szału wielkiego nie ma,ale myślę, że to nie koniec moich orientalnych, sojowych eksperymentów
zapewne kluczem do sukcesu jest odpowiedni czas marynowania
zapewne doskonałym dopełnieniem byłoby też marynowanie w sosie sojowym
zapewne dodatek w postaci orientalnej surówki
(tej: http://sezamie-otworz-sie.blogspot.com/2015/07/mam-faze-na-chinskie-smaki.html ) też wzbogaciłby smak całej potrawy...
no cóż - wszystko przed nami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz