post będzie bez zdjęcia, bo nie zdążyłam zrobić ;)
miałam ostatnio wielką ochotę na zjedzenie
mojej ukochanej
absolutnie przepysznej
wyjątkowej
sałatki (a może surówki właściwie?)
która jadłam tylko w orientalnej restauracji...
chciałam też ominąć dodatek glutaminianu sodu,
który ponoć powszechnie jest dodawany do dań "u chińczyka".
poszperałam, i okazało się, że dość łatwo znaleźć przepis:
nie wytrzymałam,zjadłam od razu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz